sobota, 10 października 2015

Czy jechać samemu na work and travel?

Z wyjazdami jest tak, że każdy chce jechać dopóki nie przyjdzie czas płacenia czy załatwiania innych formalności, wtedy nagle znajomi rezygnują a Ty zostajesz sam/a. Co wtedy? Odpuścić?
Wiele osób ma wątpliwości i nie chce jechać samemu na program work & travel bo to jednak drugi koniec świata, bo różnica czasowa więc kontakt z rodziną i przyjaciółmi ograniczony, bo język angielski więc jak ja sobie poradzę, a jak nikt mnie nie polubi?. Ale NAPRAWDĘ warto się przemóc, postawić na swoim i spełniać marzenia zamiast o nich opowiadać! 


  • Język - nigdy nie jest aż tak źle żeby się nie dogadać. Naprawdę. Ja na początku: na sos mówiłam sausage [kiełbasa, nie wiem skąd mi się to wzięło :D] do Pani mówiłam 'Sir' zamiast 'Ma'am', zamiast grzecznie zapytać 'How can I help you?' pytałam ' What do you want?' i dużo dużo słówek nie rozumiałam lub nie umiałam powiedzieć o co mi chodzi. Więc nie zrażajcie się tym- zawsze sobie można poradzić-  można pokazać, wytłumaczyć, narysować cokolwiek. Amerykanie mają frajde pomagając nam  się wysłowić.
  • drugi koniec świata- no racja, daleko jak się stęsknimy to jednak nie przylecimy na dwa dni żeby się przytulić do rodziny, ale jest skype, sieci komórkowe coraz częściej mają w ofercie rozmowy międzykontynentalne, what's up jest bardzo przydatny i darmowy, więc jak się tęskni można zadzwonić. W ogóle znam nawet sporo osób, które przyjechały do usa, mimo, że w Polsce mieli chłopaka/dziewczyne. To fajnie, że mimo byciu w związku ludzie się  nie ograniczają i wspierają w spełnianiu marzeń. 
  • różnica czasowa- ja akurat byłam w takim stanie, że dzieliło mnie z mamą 8 godzin. I nie było to złe. Jak ja wstawałam to u niej była już 16 więc mogła ze mną porozmawiać w pracy na what's upie. Jak ja wracałam z obiadu około 14 u niej była 22 czyli akurat szła niedługo spać więc mogła znowu rozmawiać. Poza tym aplikacja what's up ma funkcje nagrywania wiadomości głosowych, więc nagrywasz kiedy chcesz a osoba odczytuje kiedy znajdzie chwile. 

  • nikt mnie nie polubi- ja pamiętam, że sobie to wmawiałam na początku. Ale ludzi tam jest dużo, zawsze się znajdzie ktoś ze wspólnymi zainteresowaniami i tematami do rozmów. Ta wymówka jest naprawdę wyssana z palca i nierealna ;)

Podróż samemu wymaga odwagi, samodzielności, samozaparcia, nieraz cierpliwości, jesteś sam więc sam o siebie musisz zadbać. Jak nie zarezerwujesz motelu- będziesz spać na lotnisku, jak się okaże że lotnisko zamykają na noc znajdziesz się sam- w obcym kraju nieraz o 2 nad ranem i uwierz mi gdyby do tego dodać brak gotówki, burze i zgubiony bagaż- PORADZISZ SOBIE. Zawsze sobie poradzisz, nie ma większej motywacji do rozwiązywania problemów i szukania sposobu wyjścia z beznadziejnej sytuacji niż uświadomienie sobie, że jesteś sam więc jak sam czegoś za chwile nie wymyślisz nikt tego za Ciebie nie zrobi. Taka sytuacja uczy widzieć i słuchać, a nie tylko patrzeć i słyszeć,  uczy otwartości na innych i bezpośredniości,  rozbudza intuicję i świadomość. Nie ma już wysługiwania się drugą osobą. Chcesz dojechać, sam złap stopa lub znajdź autobus/metro/taksówkę.  Z drugiej strony też, paradoksalnie w czasie podróży nie jest się samotnym. Wchodzisz na lotnisko gdzie jest mnóstwo ludzi, wystarczy poobserwować i zapytać odpowiednich osób a zawsze Ci pomogą. W czasie podróżowania samemu poznaje się mnóstwo ludzi- na każdym kroku, którzy później mogą się okazać nowymi przyjaciółmi  na całe życie ;) 

Podróż samemu niedość, że Cie rozwija i uczy wielu rzeczy jest też łatwiejsza. Łatwiej wszystko zorganizować, zacząć, idziesz tam gdzie chcesz i kiedy chcesz, poznajesz więcej ludzi, zauważasz więcej, uczysz się więcej, skupiasz się na świecie a nie na koleżance czy koledze z którym jedziesz, możesz zmieniać plany i robić to na co masz ochotę. 

A jak Ci się te wszystkie plusy powyżej nie podobają to cóż- tak naprawdę jesteś sam do czasu dojazdu do miejsca pracy, później dostajesz (jeśli pracodawca zapewnia) miejsce w pokoju, więc od razu masz współlokatora z którym się poznajesz, więc już nie jesteś sam. Idziesz z nim na piwo, poznajesz jego znajomych bo już jest tam pewnie dłużej Ty, więc kilka ludzi poznał. Jak dostajesz pokój, w  którym jeszcze nikogo nie ma to cóż, rozpakowujesz się, ogarniasz jet lag'a i w końcu musisz iść do pracy i tam poznajesz ludzi. Amerykanie są bardzo podekscytowani poznawaniem ludzi z innych krajów więc często proponują wyjście po pracy, pokazanie okolicy, napicie się piwa. I jest fajnie, naprawde jest. Trzeba być tylko pozytywnym, uśmiechać się i chcieć poznawać innych ludzi i kulturę.
A później jak wrócisz masz co opowiadać, widziałeś Ameryke poznałeś wspaniałych ludzi, poprawileś język, wszyscy Ci zazdroszczą i mają rację bo powinni. 
















A więcej na temat pracy na drugim końcu świata przeczytacie TUTAJ

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...