środa, 27 grudnia 2017

kupno auta w USA

Auto kupiłam będąc jeszcze w Grand Teton, dlatego skupiłam się na szukaniu w rejonach Jackson Hole co by nie jeździć za daleko na oglądanie auta.

Poszukiwanie ograniczyłam do craigslist.org, grup facebookowych typu 'Jackson Hole online garage sale'i rozpowiadaniem wśród Amerykanów, że chce kupić auto. Na początku postanowiłam, że kupię od prywatnego sprzedawcy ponieważ szukałam auta taniego i starszego [u dealerów samochodowych często dostanie się gwarancje na w miarę nowe samochody, ale też cena jest trochę wyższa].




POSZUKIWANIE
Dobre auta rozchodzą się tutaj jak świeże bułeczki, nieraz dzwoniłam w ciągu 24 godzin od dodania ogłoszenia a auto było już sprzedane. Dlatego po tygodniu sporadycznego szukania postanowiłam wziąć się za to na poważnie i sprawdzać craigslist kilka razy dziennie.




Wyszukiwanie ograniczyłam jedynie cenowo- od 1500 do 4000, a w poszczególnych ogłoszeniach zwracałam uwagę aby samochód miał 'clean title' czyli był bezwypadkowy. Skupiłam się też na znalezieniu subaru, chociaż na inne samochody też czasem spoglądałam. Gdy jakieś auto mi się podobało wyszukiwałam je na kellley blue book aby sprawdzić ile dane auto w mojej okolicy powinno kosztować- bardzo przydatna stronka dla laika takiego jak ja;)

KUPNO
Po 2 tygodniach poszukiwań, gdy stwierdziłam, że w tej małej mieścinie nie znajdzie się dobrego auta, Mike dostał smsa od znajomego mechanika 'hej Mike, mówiłeś że Angelika szuka auta. Mój szef chce sprzedać auto swojego syna- subaru 2001 r. sprawdziłam je już i wszystko jest ok- myślę że opłaca się przyjechać je sprawdzić." Kolejnego dnia pojechaliśmy je zobaczyć - właściciel wytłumaczył co nie działa, co wymieniał, dlaczego dioda 'check engine' się świeci i dał nam kluczyki mówiąc- 'będę tu jeszcze 3 godziny więc możecie trochę nim pojeździć'. Zdziwiona wzięłam kluczyki i wyjechaliśmy na drogę- jeździło się super, więc stwierdziliśmy że kupujemy ;) 
Z właścicielem auta wypełniliśmy Certificate of title i umówiliśmy się z na kolejny dzień na zapłate, przekazanie dokumentów i auta bo chciał się upewnić w dmv (Department of Motor Vehicle) czy certifikat został dobrze wypełniony. My z kolei wzieliśmy się za szukanie odpowiedniego ubezpieczenia- sprawdziliśmy firmy typu geico czy progressive, aż okazało się że najtaniej będzie mnie dopisać do Mike ubezpieczenia. 

UBEZPIECZNIE
Ubezpieczyć auto w WY trzeba przed zarejestrowaniem go, dlatego wzieliśmy się za to tak szybko. Cena ubezpieczenia zależy od wielu czynników m.in. od tego czy prawo jazdy ma się amerykańskie czy nie, jeśli nie ubezpieczalnia traktuje Cię jakbyś dopiero co je wyrobił, miejsca zamieszkania, wieku, tego czy i ile dojeżdżasz do pracy, przewidywalnego miesięcznego przebiegu, rocznika, marki i modelu samochodu. Dlatego też warto sprawdzić wiele ubezpieczalni. Ubezpiecznie kupuję się zazwyczaj na cały rok, płacąc miesięcznie raty - można jednak z niego zrezygnować w dowolnym momencie, choć spotkałam się z opiniami, że dopiero po 2 miesiącach od kupna więc to pewnie zależy od ubezpieczalni.


REJESTRACJA AUTA
Kolejnego dnia po odebraniu auta skierowaliśmy się do DMV żeby przerejestrować auto. Potrzebowaliśmy:
1. bill of sale [ podatek trzeba od tej kwoty zapłacić] 
2. title (akt własności pojazdu)
3. potwierdzenie posiadania ubezpieczenia
4. prawo jazdy (wystarczyły polskie)
(w innych stanach potrzebny też jest smog certificate)

Rejestracja kosztowała mnie 50-70$ i zajęła około godziny.

Ciekawostka: w USA rzadko kiedy trafi się na CZYSTY używany samochód- oni o to nie dbają, chcesz to po kupnie jedź na myjnie na gruntowne czyszczenie, ale nie wymagaj tego od poprzedniego właściciela ;) Kolejną niespodzianką dla mnie było to, że auto dostałam z pełnym bakiem- taka miła niespodzianka!


Na koniec chciałam zaznaczyć, że auto kupowałam i rejestrowałam w stanie Wyoming, każdy stan jest jednak inny i ma inne zasady, np. w Californi aby zarejestrować auto trzeba mieć wspomniany smog certificate. Najlepiej więc wejść na stronę internetową DMV danego stanu i zapoznać się z wymaganiami lub jeszcze prościej wpisać w google 'register car wyoming what do i need' 

sobota, 16 grudnia 2017

Przeprowadziłam się do USA na stałe!/ ślub z Amerykaninem

W ciągu ostatniego pobytu na programie work and travel, Mike mi się oświadczył



i w ciągu kilku tygodni wzieliśmy ślub na szczycie Grand Teton (więcej na ten temat poniżej).



Po ślubie kontynuowaliśmy naszą prace w Grand Teton, kupiłam auto, po czym przyjechał mój tata do Los Angeles i zwiedziłam z nim kawałek Stanów korzystając z mojej uniwersalnej trasy po zachodnim wybrzeżu, omijając niestety San Diego, San Francisco i Tahoe Lake dodając jednak Doline Śmierci, zaporę Hoovera i głównie skupiając się na Parkach Narodowych. Następnie podróżowałam z mężem przez miesiąc będąc m.in. w Yosemite, Indian Creek, Arches i Grand Teton. 




    
 






W listopadzie przeprowadziliśmy się do Bozeman, MT gdzie wynajęliśmy mieszkanie i planujemy zostać na dłużej. 



Wracając do ślubu! 

Wzięliśmy ślub w stanie Wyoming, aby to zrobić 2 tygodnie przed pojechaliśmy do urzędu "Teton County Administrative Building" ( z dowodem tożsamości i 30$) po marriage license. Następnie ustaliliśmy ze znajomym, który miał nam udzielić ślubu(Micheal) do kiedy będzie w Grand Teton(GT) i czekaliśmy na dobrą pogodę aby wejść na szczyt:) 
Dzień przed ustalonym weekendem po skończonej pracy łapałam stopa żeby dotrzeć na campingu tuż pod GT:


W dzień ślubu wstałam o 4 żeby zacząć iść na szczyt, godzinę później wyruszył Mike, który mnie dogonił w miarę szybko ;)


2 godziny później Micheal (udzielający ślubu) i Cam (jeden ze świadków) a o 10(!) wyruszył Jon  (drugi świadek) aby wbiec na szczyt. 30 minut przed szczytem dogonili nas Cam i Micheal
Na szczycie byliśmy o 11, okazało się że Jon dobiegł o 10.59! Ten odcinek który ja robiłam 5 godzin on przebiegł w godzinę (co prawda wybrał on drogę łatwiejszą bez konieczności technicznej wspinaczki, ale jednak wysokość ta sama). Na szczycie okazało się że marriage license ma podpisać tylko udzielający ślubu i świadkowie, my jedynie odpowiedzieliśmy magiczne 'tak'. Mieliśmy tam zasięg więc zadzwoniłam do mamy aby 'była' przy tym ważnym wydarzeniu, uspokajając ją, że dostanie nagranie później bo przecież Cam nagrywa wszystko na go pro. Troszkę jednak byliśmy w szoku gdy okazało się, że go pro padła (czego nikt nie zauważył) jakieś 30 sekund przed przysięgą. 


Po zejściu do namiotów czekał na nas tort i szampan, który wniósł Jon, a po zejściu do samochodów pojechaliśmy wszyscy na pizze! 


Kilka dni po ślubie pojechaliśmy ponownie do wcześniej wspomnianego urzędu, aby dać podpisany marriage license i aby urzędnicy wpisali do odpowiednich ksiąg, że wzieliśmy ślub :)
Sierpień i wrzesień upłynął nam na wypełnianiu aplikacji o zieloną kartę, wysłaniu dokumentów a teraz cierpliwie czekamy aż ją dostane. 
Prowadzić bloga dalej będę, lecz tematyką jego nie będzie już program work and travel a życie, praca i podróżowanie po Stanach ;)

a tutaj filmik, który zrobiłam :)

środa, 13 grudnia 2017

Najlepszy sposób na zwiedzenie Wielkiego Kanionu


Kontynuując poprzedni wpis KLIK w którym pisałam o zwiedzaniu Parków Narodowych w Stanach. Dziś przedstawię Wam propozycję na zwiedzenie Wielkiego Kanionu w zależności od tego czy macie:
- cały dzień
- pół dnia
- 2/3 godziny
- 15 minut

Cały dzień w Wielkim Kanionie

To był dla mnie ważny dzień, od dawna już chciałam zejść w dół Kanionu, jednak wszędzie znajdywałam informację, że nie wolno zrobić tego w jeden dzień. Zdecydowałam się zarezerwować miejsce campingowe w Mather Campground na 2 noce, dzięki czemu mogłam wyruszyć bladym świtem a w razie gdyby wędrówka przeciągnęła się do zmroku miałam czołówkę plus spokój, że nigdzie tego wieczora nie muszę jechać bo namiot już czeka rozłożony :)




Trasa jaką wybrałam to zejście South Kaibab a powrót Bright Angels trail. Długość tej trasy to 17.5 mil/28 km., a różnica terenu wynosi 5282 feet/ 1,6 km. Dzień 30 września 2017r.





W dniu wyprawy obudziliśmy się z tatą o godzinie 6, zjedliśmy pożywne śniadanie, przygotowaliśmy kanapki, spakowaliśmy 4 litry wody i dojechaliśmy do parkingu przy market plaza skąd odjeżdżał darmowy autobus do South Kaibab Trailhead gdzie to właśnie zaczynała się nasza wyprawa;) Zaczęliśmy o 7.45 rano. Ścieżka South Kaibab jest szeroka lecz stroma, z wieloma punktami widokowymi, które pozwalają zachwycić się wielkością Kanionu. Nie ma na niej jednak drzew, cień znajdują się tylko przy dużych skałach, dlatego więc wg mnie warto nią zejść, ponieważ słońce z samego rana jest bardzo łagodne - idzie się żwawo i przyjemnie.


tata pokazujący gdzie to on idzie ;)























życie w usa blog
życie w usa blog



w końcu widok na rzeke Colorado!





Na moście byliśmy już o 10.30 to wtedy słońce powoli zaczynało denerwować;) Jednak tutaj jest najłagodniejsza część wyprawy- idzie się wzdłuż rzeki po płaskim terenie. Zdecydowaliśmy się przejść na drugą stronę rzeki czarnym mostem i wrócić na szlak srebrnym. Po drodze były miejsca gdzie mogliśmy napełnić baniak z wodą, więc uzupełniliśmy go nie wiedząc kiedy dojdziemy do kolejnego wodopoju. 




Phantom Ranch

selfie z tatą na srebrnym moście 


widok na srebrny i czarny most;)


Wędrówkę w górę zaczęliśmy o 11.45. Od tego miejsca myślałam, że będzie tylko trudniej, ciężej i będą się lały pot i łzy. Jednak nic takiego się nie stało, oczywiście z tego miejsca szliśmy już tylko do góry i to w mocnym słońcu, jednak ścieżka Bright Angels jest z dużą ilością cienia, w połowie znajduje się Indian Garden gdzie jest rzeka, duża ilość drzew  i ogólnie jest bardzo przyjemnie.







Słońce było naprawdę mocne, jednak co 15 minut znajdywaliśmy kawałek cienia w którym robiliśmy krótki postój na napicie się wody. 



Do  Indian Garden, które mieści się w połowie szlaku Bright Angels doszliśmy około 13, ze względu na upał zdecydowaliśmy się na 2 godzinne leżenie w cieniu gdzie bryza z rzeki i chłodne powietrze nas ochładzało. To miejsce mnie zachwyciło, jest zdecydowanie magiczne i skupiłam się na podziwianiu tej magii więc nie mam stąd żadnego zdjęcia. 
to zdjęcie, pobrane z internetu musi Was przekonać;)


Ostatnie 4 kilometry to najcięższa część wyprawy, podejście jest bardzo strome- w końcu wracamy na krawędź Kanionu, jesteśmy po całym dniu wędrówki a słońce nie rozpieszcza. Jednak szłam wzruszona - jest to jeden z najpiękniejszych szlaków, które zrobiłam w życiu a jak pewnie wiecie zrobiłam ich dość dużo;)


jak się przypatrzycie na samym dole zobaczycie wijący się szlak


to ja na końcu już szlaku- zdjęcie zrobione o 4.45 pm 

Podsumowując- zejście i wejście z 2 godzinną przerwą w Indian Garden zajęło nam 9 godzin, mieliśmy ze sobą 1 duży baniak 1 galonowy oraz 2 małe butelki, baniak ten uzupełnialiśmy około 3 razy. Jedzenie to kanapki, batony, orzechy i banany. 



Pół dnia w Wielkim Kanionie

Mając pół dnia w Wielkim Kanionie, polecam zejść do Indian Garden jeśli macie dobrą kondycje i niestraszna Wam różnica wysokości 210 m w 3 km. W dwie strony będzie to 8 km, co powinno zająć około 5-6 godzin. Wędrówkę jednak polecam zacząć bladym świtem żeby nie dopadło Was południowe słońce;)
zdjęcie z internetu

zdjęcie z internetu

2/3 godziny w Wielkim Kanionie z wędrówką

Zacznijcie iść w dół Kanionu szlakiem South Kaibab. Najlepiej byłoby dojść do Cedar Ridge, które znajduje się około 1,5 mili od krawędzi Kanionu. Zdecydowanie poczujecie tutaj potęgę Kanionu oraz jego piękno.

zdjęcie z internetu



2/3 godziny bez wędrówki

Mając 2/3 godziny w Grand Canyon bez chęci na wędrówki zostawiłabym auto na jednym z parkingów i zdecydowała się na zobaczenie paru punktów z listy poniżej:
  • Desert View Point Sunset
  • Grand Canyon Mather Point View
  • Yavapai Point
  • View from Yaki Point
  • Grandview Point in the Grand Canyon
  • Grand Canyon Desert View Watchtower

Desert View Point Sunset zdjęcie z internetu

 15 minut w Wielkim Kanionie
W tym przypadku zatrzymałabym się przy Desert View Watchtower oraz przy Mather Point View lub po prostu przy 2 punktach widokowych polecanych przez znajomych ;)
Grand Canyon Mather Point View by Whit Richardson



Byliście już w Wielkim Kanionie? Co najbardziej Wam się podobało :)?

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...