środa, 16 listopada 2016

Praca w Grand Teton

W tym roku pracowałam na opcji self w Grand Teton jako barista.
Pracowałam w Jackson Lake Lodge, które mieści się 40 minut od Jackson. Do Jackson pracownicy mają darmowe busy 4 razy dziennie [niektórzy tam sobie znaleźli drugą prace i dojeżdżali] 
Jeśli już będziecie w Jackson polecam Thai plate- najlepsze jedzenie w okolicy.
Przez cały pobyt w Jackson Lake lodge miałam możliwość dodatkowych godzin w stajni- ale finalnie nigdy tam nie poszłam bo wolałam się wspinać. 



 Ja pracowałam mniej więcej 40 godzin tygodniowo- czasem mniej, czasem więcej ale był to akurat mój wybór tzn. albo oddawałam moją zmianę współpracownikowi bo wolałam iść w góry, albo prosiłam o więcej godzin. 
Jeśli chodzi o dodatkową prace/ dodatkowe godziny to MUSZE ZAZNACZYĆ, ŻE TO IŻ JA MIAŁAM MOŻLIWOŚĆ DODATKOWYCH GODZIN NIE OZNACZA, ŻE WY JE BĘDZIECIE MIEĆ. [ Na przykład w tym roku wioska Flagg Ranch została ewakuowana przez pożar i nie mieli pracy przez 2 tygodnie] Tutaj dodam, że w każdym parku w którym pracowałam wybuchały pożary, nigdy mnie nie ewakuowali, ale nigdy nie macie pewności że tak jak było w poprzednim roku będzie w kolejnym. Jednak dodam też, że koleżanka pracowała tam 2 lata przede mną i też miała możliwość dodatkowej pracy.

Jak wygląda zakwaterowanie w JLL? Podobnie jak w Yellowstone KLIK
jedyne zdjęcie pokoju jakie posiadam

Pracodawca organizuje dla uczestników work and travel wyjazdy do kina, na kręgle, do Yellowstone. Przejazdzki konne, kajaki, 'rejsy' po Jackson Lake i pewnie coś jeszcze mieliśmy za darmo, wynajem łódki za 10$, a rafting był ze zniżką niestety nie wiem jaką finalnie cenę się płaciło.




Dostanie się do tej samej lokalizacji ze znajomymi nawet w czwórkę nie jest na ogół problemem w Parkach Narodowych.



Ps. Przepraszam za czesciowy brak polskich liter, ale dalej jestem w Usa.

Ps2 Jesli ktokolwiek ma jakiekolwiek pytania na temat Grand Teton prosze je zadawac tutaj w komentarzu na pewno na wszystkie odpowiem, Na wiadomosci prywatne odpowiadac nie bede.

niedziela, 6 listopada 2016

Praca w gift shop!

Dzisiejszy post napisała czytelniczka bloga, za który bardzo bardzo dziękuję :)

Praca w sklepie z pamiątkami w Yellowstone rozpoczyna się dwudniowym, płatnym szkoleniem, które odbywa się w Mammoth Hot Spring. Szkolenie ma nas przygotować do pracy z kasą (bardzo prosta w obsłudze, nie trzeba liczyć pieniędzy) i rozmów z klientami. Następnie każdy odwożony jest do swojego miejsca pracy.

GOŚCIE
Wszystkie sklepy Xanterry mieszczą się w parkowych hotelach, zwanych często „Lodge” lub ”Inn”. Ja pracowałam w Old Faithful Inn, jednym z najbardziej popularnych, zatłoczonych miejsc w Yellowstone. Wybierając tę pracę należy przygotować się na ciągły kontakt z ludźmi, z którymi rozmawiać należy w zasadzie przez cały dzień. Większość gości sklepu będzie podekscytowana, że jesteście studentami z Europy i pewnie z ciekawości wypyta Was o szczegóły programu. Nie będą też źli, jeśli początkowo będziecie mieli problem z wydaniem reszty, a raczej pomogą policzyć. W wiosce Old Faithful ciekawym zjawiskiem jest tzw. „geyser rush”. Zaraz po tym jak zakończy się wybuch gejzera, do sklepu zaczyna wchodzić fala ludzi. Potem, tuż przed następną erupcją, nagle robi się pusto. I tak co 90 minut :)


ZADANIA
Jest wiele rzeczy, które trzeba zrobić, żeby sklep wciąż sprawnie działał. Dlatego też menadżerowie przyznają pracownikom różne zadania, głównie związane z trzema czynnościami: kasowanie produktów (register), wykładanie produktów na półki (stock), rozpakowywanie dostawy w magazynie (truck day). Oprócz tego, w Old Faithful Inn Gift Shop znajduje się oddzielna część sklepu, tzw. Galeria, gdzie sprzedawana są wyroby indiańskie, takie jak biżuteria, figurki, instrumenty itp. Praca tam to świetny sposób na nauczenie się czegoś o rdzennych mieszkańcach Ameryki, a także o rodzajach kamieni i sposobach produkcji biżuterii w Stanach.


GODZINY
Jeśli chodzi o godziny pracy, istnieje kilka zmian, np. 7:00-2:30, 9:00-5:30, 12:00-8:00 i 14:00-ok.22:15-30. Mogą być one inne w pozostałych sklepach, ze względu na różne godziny otwarcia. Nigdy nie mieliśmy problemu związanego ze zbyt małą ilością godzin, nawet kiedy zatrudnionych było zbyt dużo pracowników - po prostu było nas wtedy więcej. Średnio pracowałam po 7-8 godzin dziennie, a we wrześniu ok. 9-10h. Jest to mniej niż na kuchni/restauracji, ale chętni zawsze mogą znaleźć dodatkowe godziny, np. ścieląc łóżka, pomagając na kuchni, lub jako bell boy.


RETAIL LEAD
1 sierpnia, po półtora miesiąca pracy, dostałam awans na „retail lead”. Wiązało się to z podwyżką do $9/h, otrzymaniem kluczy i nieco większą odpowiedzialnością za wygląd i działanie sklepu. Będąc leaderem trzeba czasem zastępować menadżera i samodzielnie zamykać lub sklep oraz odbierać dostawy. Ale dzięki temu ma się lepszy kontakt z szefem, który być może będzie bardziej przychylny podczas układania grafiku.

CZY WARTO?

To zależy od tego co lubisz i czego oczekujesz. Nie jest to z pewnością najlepiej płatna praca jaką można dostać w Yellowstone. Jestem jednak skłonna twierdzić, że to najbardziej odpowiednie stanowisko, żeby podszkolić angielski i „poznać” Amerykę nie ruszając się z miejsca, dzięki długim rozmowom z klientami i współpracownikami. Godziny pracy są jak najbardziej „ludzkie” i nigdy nie trzeba wstawać w środku nocy, żeby zdążyć, albo pracować do późnego wieczora. Gift shop polecam osobom odpowiedzialnym i komunikatywnym, dobrze znoszącym stałą obecność ludzi i pracę grupową.


Iga Knysak  


Widok na lobby hotelu, gdzie znajduje się sklep

Obchody Święta Niepodległości w sklepie

Tuż przed otwarciem

Jak wyglada praco jako server assistant

Server Assistant- osoba pomagająca kelnerowi. Praca ta jak każda inna jaką podjęłam zaczyna się 2 dniowym treningiem, kiedy to obserwujesz osoby na tym stanowisku i powoli starasz się robić to samo. Pracuje się na kilka zmian w godzinach 5.45-11, 11.30-18, 16-23. 


Osoba ta odpowiedzialna jest za:
-przygotowanie stanowiska przed każdą zmianą, aby była wystarczająca ilość sztućców, szkła, ścierek itp.
- posprzątanie starych i nakrycie nowych stolików
- donoszenie gościom wody gdy im się skończy,, 
- Pomaganie kelnerom ;) czyli bieganie po musztardę, sok, chusteczki,  pogadanie z gośćmi jak jedzenie się opóźnia a server ma za duzo stolików, przyniesienie jedzenia do stolika, pozamiatanie, umycie podłogi jak się coś rozleje itp itd typowa ciężka praca w restauracji a to wszystko z uśmiechem ;)
Zazwyczaj dostajesz 10-20% napiwków od kelnera, ale najczęściej dzielą się oni tylko napiwkami co dostali z karty. Czasem dostajesz gotówkę do reki, częściej na paychecku.
Wbrew pozorom – ciężka praca, kto dostał tę pozycję polecam miesiąc przed zacząć robić pompki bo tace są wielkie i ciężkie.

Ps. Pojawiły się pytania o kwoty konkretne:) Podam więc w widełkach bo to zależy od dnia: śniadania 20-35$, kolacje 30-60$ ale to zależy od miejsca też gdzie pracujesz i czy serverzy dzielą się całymi napiwkami czy tylko tymi z karty. Przez wakacje zarobiłam około 4600$ z czego 1800 to było z napiwków - tak mi się wydaje :D



czwartek, 3 listopada 2016

Meksyk za 400$!

Tydzień temu wróciłam z Meksyku więc postanowiłam napisać post gdzie byłam i ile wydałam;)
Żeby wjechać do Meksyku nie potrzebujemy wizy. Ja jechałam z paszportem u DS-em i to wystarczyło. Zresztą i tak wjeżdżałam na innej wizie niż wyjechałam. Noclegi rezerwowalam na booking.com, poruszalam sie za pomoca autobusow ado lub busikow colectivo (ktore kursuja co 10 min- brak rozkladu jazdy)

Dzień 1- Cancun
Cancun to turystyczne miasto. Dzieli się na 2 strefy- downtown i Zona Hotelara. 
Ja kupiłam nocleg w Dawntown 30$ za 3 osoby z basenem i śniadaniami. Bus do strefy zona hotelara, w której mieszczą się plaże i ocean kosztuje 10,5 pesos~0.7 centów. 
Pierwszy dzień spędziłam na wędrówkach po downtown wśród miejscowych, próbując burito,  taco z krabem, margerite i tequille.








Dzień 2- Cancun
Drugi dzień to typowe lenistwo na plaży i kąpiel w oceanie. Kolor wody jest tam niesamowity! Piłam również drinka z kokosu- 80 pesos~5$.











Dzień 3 - Tulum
Trzeciego dnia wybrałyśmy się autobusem ADO (za 124 pesos~7$, ) 2,5 godziny drogi do miasteczka Tulum. To takie małe, turystyczne, urokliwe miasteczko. Zdecydowanie moje ulubione miejsce podczas całego wyjazdu. Noc spędziłyśmy w namiocie w dżungli! miałyśmy też do dyspozycji basen :) Cena 40 $ za 3 osoby. Nasz nocleg znajdował się jakieś 5 kilometrów od plaży, dlatego wynajęłyśmy rowery na 24 godziny za 90 pesos. To był świetny pomysł!





















Dzień 4- Tulum,

Dnia czwartego wybrałyśmy się rowerami na cenote, czyli naturalnej studni krasowej utworzonej w skale wapiennej a następnie na plaże :)
















Dzień 5 - Tulum -> Akumal

Dnia piątego wzięłyśmy lokalnego busa colectivo- 30 pesos do miejscowości Akumal, gdzie miałyśmy kolejny nocleg- 33$ za 2 osoby z basenem i śniadaniem. Miejscowość Akumal słynie z tego, że na publicznej plaży  w oceanie tuż przy brzegu zamieszkują sobie żółwie:) Tego dnia głównie pływałyśmy z żółwiami- niesamowite przeżycie! Od chłopaka w barze dowiedziałyśmy się o prywatnej plaży Xcacel obok której mieści się kolejna cenote. wstęp 15 pesos. Ta plaża była moją ulubioną z całej podróży ;)













pamiętam jak spędzałam w takiej kafejce internetowej swoje młodzieńcze lata :D


Dzień 6- Akumal- PLaya del Carmen- Cozumel

Tego dnia wzięłyśmy colectovo do Playa del Carmen- 30 pesos, następnie prom na wyspę Cozumel - 240 pesos w dwie strony. Wynajęłyśmy również garbusa- 40 dolarów za 24 godziny! Niezapomniane przeżycie!!! Polecamy też zatrzymać się w barze coconutes - o dziwo nie wypijecie tam drinka w kokosie, bar ten nazywa się tak z innych względów, ale to już sami musicie się dowiedzieć dlaczego :)
Nocleg kosztował nas 30$ za dwie osoby, bez basenu i bez śniadania.



torta- nasz ulubiony, najtańszy posiłek- 30/40 pesos













wygląda okropnie a jakie to jest dobre! kukurydza z majonezem i serem. Niebo w gębie!

Dzień 7- Cozumel i Playa del Carmen


Kolejny dzień spędziłyśmy na jeżdżeniu naszym super autem wokół wyspy i cieszeniem się z życia:) Po południu wzięłyśmy prom do Playa del Carmen gdzie miałyśmy kolejny nocleg.








Dzień 8

To już ostatni dzień, który upłynął mi na wylegiwaniu się na plaży, nurkowaniu w oceanie i chodzeniu po okolicy.










znalazłam nawet ścianke <3
Dzień 9
Pobudka o 5 rano żeby wziąć autobus prosto na lotnisko. To był bardzo udany wyjazd! Zakochałam się w Meksyku i na pewno tam wrócę. Wskazówki dla siebie na przyszłość- nie spędzać ani dnia w Cancun tylko jechać prosto do Tulum, tam spędzić 3 dni następnie jechać na 2 dni do Akumal i 3 dni do Cozumel. Cenoty, rowery, lokalne busiki i lokalne jedzenie prosto z budki przy szkole - o tym będę marzyć do kolejnego wyjazdu! 


Adios!

Pomógł Ci post? Skorzystaj z 50 zł zniżki na booking.com wchodząc przez TEN link dzięki czemu i ja dostanę 50 zł ;)

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...